niedziela, 23 grudnia 2012

Magicznie tak...

Wszystkim zaglądającym dziękuję i życzę radości samych w ten świąteczny czas!!!
Jako, że chwilkę znalazłam...albo dorwałam się do kompa he he muszę pokazać Wam moją choinkę!
Przez ostatnie lata moje dekoracje świąteczne były bardzo eko i naturalne. Ozdoby z suszu, ratanu, słomy...no ale coś mnie w tym roku odmieniło! Glamour z błyskiem i połyskiem w klimacie zimowym tadam:
I mała wiązanka świąteczna...
Zdjęcia ciemne i mroczne bo i aura za oknem ciemna, mroczna...a jeszcze chwilę temu...
Chociaż jak patrzę na te zdjęcie, to też jakoś szaro wyszło...
Lubię jak jest biało! Wbrew sobie samej, bo zimy i zimna nie lubię! Ja w grudniu urodzona!
Ale ten biały kolor jest dla mnie bardzo magiczny, świąteczny i przywołujący wiele wspomnień...Kiedy pokrywa drzewa i krzaczory, suche brzydkie badyle, które stają się nagle cudowne, fascynujące!
Tylko...przedzieranie się przez zaspy bywa uciążliwe, ja z krótkimi odnóżami o wzroście raczej trollowym w kolejnych warstwach garderoby, czapkach, szalach, ponczach...Raczej nie wyglądam glamour! Więc chociaż choinka niech ma!
I w pierś się biję, że mało mnie tu i u Was! Ale z serca dziękuję za ten wspólny rok! Za cudowne nowe znajomości zawarte, za piękne słowa, prezenty, kartki świąteczne!
Kochani!
Niech Wam Święta radością samą będą!
Wasza aga

piątek, 14 grudnia 2012

Pysznie, przyjemnie...mrrrr

W locie, przelocie, biegu! Jak większość Kobitek tutaj! Nie jestem wyjątkowa i...cieszy mnie to! Mieszczę się w normie, hi hi!
Przyznam, że nie mam czasu myśleć nad atmosferą świąteczną(kłamie, kłamie!!! Okno umyłam!Aż jedno...), żyję chwilą obecną i staram się nie planować, by uniknąć rozczarowania... Wróciłam do pracy w najgorętszym okresie bo nie tylko Jasełka(dziękuję Ci Aniu!), Wigilia, paczki ale zmiany w Placówce...Podział, rozdział i nie wiem co jeszcze? To od stycznia, więc jakby odległe, nie skupiam się na tym, nie na moją to głowę. Przyjmę co Bozia da i podziękuję! To nie rutyna, ani wygodnictwo! O nie! Doceniam fakt, że mogę robić to co kocham! Bez względu na to ile razy dzieciaki mnie wnerwią, ile razy drzeć się będę, że mam dość tego! Bogu dziękuję za każdy dzień! Ten dobry i ten gorszy w którym uczę się pokory i uśmiechu mimo wszystko!
Zła strona tej pracy to fakt, że nie mam czasu dla własnych dzieci. Dobrze,że czasami mogę zabrać do pracy. Dominik w zasadzie wychował się w mojej Grupie. Nawet gimnazjum wybrał tak by po lekcjach przychodzić do mnie i chcąc nie chcąc został wolontariuszem, animatorem zabaw, starszym bratem, który nosi na barana, ćwiczy zapasy i pomaga w lekcjach!
Z Hanią jest trudniej. Bardzo wchodzi w moją rolę, chce uczyć, wychowywać, dyscyplinować he he! A nie zawsze dzieciakom się to podoba...Dla niej to też dobra szkoła!
No! Tak więc nie widząc córci mojej przez 3 kolejne dni(pracuję do 19 potem miałam zajęcia dodatkowe, wiec wracałam do domu około 22), postanowiłam wczoraj zrobić jej(? no i sobie!)przyjemność! I wybrałyśmy się do....

CUP&CAKE
A tam...
Więc rozgościłyśmy się bardzo...
Dla Hani była to niespodzianka! Do końca nie wiedziała dokąd idziemy!
Zapytała mnie po drodze jakie to miejsce? MAGICZNE! Odpowiedziałam z chytrą miną! I To prawda! I z wyjątkową cudowną obsługą! Miałyśmy mało czasu, by nacieszyć się swoim szczęściem i pychotkami, które wybrałyśmy! Ale jeszcze tam wrócimy! I to nie raz! Już jesteśmy umówione, hi hi!
I to jest to! Nawet mając mało czasu, można go celebrować! Pysznie było!
Pozdrawiamy z Hanią Cup&Cake!
A Wszystkim zaglądającym proponuję usiąść dziś z kawką i ciastkiem! Jutro też jest dzień! A drugie okno poczeka cierpliwie jak nikt!
Na koniec zupełnie...mój wygląd trochę odmieniony, niech Was nie zmyli! Tak, tak to ciągle ja!
Buziaki Kochani!
aga


piątek, 7 grudnia 2012

Mało casu kruca bomba!....

Oj uwielbiam ten tekst z Vabank II! I akuratnie pasuje mi tu bardzo!
Dziś w zasadzie wpadłam jak po ogień! Żyję, mam się dobrze i jestem zalatana jak ten Burek co lata za własnym ogonem!
Przepraszam, że mało mnie u Was! Zaglądam w wolnych chwilach ale nie komentuję z braku czasu. Obiecuję poprawę! Ale dopiero po Świętach...
A propos ostatniego wpisu. Dziewczynki nie musicie traktować wyróżnienia ode mnie jako przymusu do odpowiedzi na pytania! Bierzcie i cieszcie się bez zobowiązań! Kocham Was za to, że jesteście! Ja wiem co znaczy nie mieć czasu, weny i ochoty...Choć i wena, i ochota ostatnio jest! Są też nowe pasje które mnie pochłonęły!
Ponieważ urosłam w szerz zdrowo i szczerze, postanowiłam popracować nad kondycją fizyczną i polepszyć sobie nastrój! Zapisałam się na fitnesssss! Ja! Co to mam ogólny brak koordynacji ręka, noga...(w tańcu irlandzkim, rąk raczej używam mniej!)chodzę teraz na Zumbę! Latino i Video Dance! Ubaw mam po pachy! Od początku miesiąca listopada jestem pracowita jak mróweczka! Bardzo staram się, choć trochę nadążyć za innymi Dziewczynami! Nie jest łatwo! Oj nie! Biorąc pod uwagę że wszystkie elementy w tańcu i nazwy tychże to dla mnie zupełny kosmos...Kiedy nawet step to zupełnie co innego niż w irlandzkim...No i same kroki- pięta, pełna stopa(a ja do tej pory na sztywnych nóżkach, na paluszkach...Śmiech pełną piersią! No ale też miało być radośnie!
Tak więc bilans miesięczny jest taki, że mimo zwiększenia dawki leków, nie przytyłam!!! Hurrra! Paradoks! Można się cieszyć faktem nie przytycia!? A kiedyś walczyłabym by schudnąć! Cóż, priorytety się zmieniają!
Jako, że wpadłam na chwilunię to wrzucę tylko foteczki, by pokazać Wam cóż ostatnio poczyniłam i lecę dalej! Mam nadzieję, że nie zawieje nudą, bo u mnie znów sutasz!!!


I wcześniej poczynione:


Takie nie opisane, choć obiecywałam sobie! Trudno!
No i jak śpiewa Pewna Gwiazda...Już Dosyć!
Ściskam Was mocno!!!
Zalatana aga

P.S. Witam cieplutko nowe Obserwatorki! Całusy!
aga