wtorek, 22 stycznia 2013

Nie myśleć...działać!

Noo! U mnie raczej więcej myślenia!
Nie lubię piłki nożnej, w ogóle mało sportowa jestem( hi hi)Za to w domu na non top mam sport! Bo nie tylko Pan M ale nawet Hanka są wiernymi kibicami...Jednakże utkwił mi kiedyś pewien mecz, którego wcale nie widziałam(mam -9 a bez soczewek i okular byłam w owym czasie)...Leżałam sobie grzecznie w łóżeczku, gdy dobiegł mnie głos Bońka, który komentował mecz właśnie...Bo proszę Państwa, on zaczął myśleć, a jak zaczyna myśleć, to przestaje grać...
Zupełnie wyrwane z kontekstu! Ale jak mnie rozbawiło! Minęło parę ładnych lat od tego meczu a ja ciągle słyszę ten głos!
Tak właśnie mam! Za dużo myślę!!! Jak myślę, nie działam! A jako że, w styczniu trochę podziałałam, więc mam ciut czasu na myślenie...
Nowy Rok zaczęłam(a w zasadzie już w Starym)od diety, intensywnego treningu i myślenia!
Korzystne to nawet, bo czuję się cudownie sprawna(mimo zwyrodnienia stawu biodrowego, które czasami ma humory), udało mi się ok. 4 kilogramów zostawić na fitnessie, no i moje myślenie jest bardzo pozytywne(mam dobre wyniki, więc nie muszę zwiększać dawki hormonów), jedynie...buuu musiałam ograniczyć baaaardzo ciachunio, babeczki, ciuciu..
No ale coś za coś!
Ale jak pomyślę..
O Pani Walewskiej...mniam (przepis pochodzi ze strony Moje Wypieki
Łatwe, szybkie i jaaakie pyszne!
Zrobiłam tę pychotkę na niedzielny deser. Miałam małą uroczystość rodzinną! A może całkiem wielkie wydarzenie?! Mój Malutki Syneczek skończył właśnie 18 lat! Tadam! Zatem jestem Matką Dorosłego Syna...Iiii...Jestem bardzo zadowolona!
Nie mam problemów związanych z moim wiekiem! Lubię dziś i teraz. Nigdy nie mówię, że chciałabym być młodsza! Dobrze mi teraz i tu, i w tym właśnie wieku! Bo każdy jest moim ulubionym! Ważne ile myślę a ile działam!
Mogę, mogę, nawet stać mnie na komfort myślenia! Gdyż, uwaga!!! Właśnie zorganizowałam wyjazd do Paryża!
Razem a kilkoma koleżankami(dokładnie 26!)Jedziemy zaraz po Patryku na kilka dni! Całkowicie Babska sprawa! Muszę teraz ogarnąć wszystko! A raczej wszystkie hi hi! Dziewczynki są z kilku miast, więc trzymam rękę na pulsie!Zaczęłam też przygotowania do Św. Patryka...
Wzór(znaleziony w necie) oryginalny troszkę się różni, ja na potrzeby własne troszkę go podrasowałam na irlandzką nutę!
Zakochałam się w Pintereście! Buszuję, ocham, acham w zachwycie, jacy ludzie są piękni, zdolni!!!
Dlatego mnie też mało na blogach!
Pracuję(ciągle nie mogę się pozbierać po zwolnieniu lekarskim). I choć od grudnia minęło trochę czasu, ciągle jestem gdzieś w tyle z robotą!
Dzieci mam, jakie mam! Poszukuje ciągle nowych pomysłów jak rozładować ich agresję wobec siebie...4 chłopców jest w pierwszej klasie( nie umie samodzielnie pisać, czytać, nie zna liter... odrabianie z nimi lekcji to wyzwanie, hi hi!
No więc myślę!
I tak wczoraj wieczorem wymyśliłam, że taniec to dla mnie autoterapia idealna! Wtedy nie myślę! Jestem jak piłkarz hi hi, jak zaczynam myśleć podczas tańca to przestaję tańczyć, mylę się, plączę! Uwielbiam te współczesne formy tańca i fitnessu! Wracam, padam na twarz ze zmęczenia, uaktywniam się rano przed pracą...
Zrobiłam kilka popierduszek sutaszowych! Nie pokażę, bo poszło a i by nie zanudzić bo forma podobna do poprzednich! Chwilowo mam brak weny na sutasz, choć kilka rzeczy muszę zaraz zacząć! Teraz chwyciłam szydełko! Znalazłam trochę starej wełny, pomyślałam(hi hi),że mogłabym czapkę jakąś z niej poczynić...zobaczymy! Na razie co zrobię to pruję...A na Pinterest takie cudowności... Czekam też na przesyłkę z ostatnią kanwą w RR czajniczkowo-filiżankowo...Niebawem napiszę parę przemyśleń o tej zabawie! W ogóle nawet nie wspomniałam o tym RR, o ja gapa!
No i to było by na tyle!
Muszę jeszcze trochę pomyśleć!
Nie wiem zupełnie czy ktoś zrozumie moje myślenie???Boszszsz, co ja tu napisałam? Zupełnie bezmyślnie!
Zatem!
Buziaki Wam przesyłam i żegnam się całkiem zielono...
Zdjęcie pochodzi z Pinterest
aga

czwartek, 3 stycznia 2013

To chyba już... byle do wiosny?

Kochane moje najmilejsze, cudowne!
Bardzo dziękuję za cudowne słowa, życzenia, wyrazy pamięci!!!
Od momentu powrotu do pracy na początku grudnia wciąż walczę z chaosem, który zrobiłam dookoła siebie...liczyłam w duchu na koniec świata...ale cóż?! Hi hi! Trzeba żyć dalej!Mam miliony zaległości, prac na teraz i rzeczy które chciałabym zrobić...Dam radę, oczywiście zawsze daję! Tylko pomalutku(pomalutku, pocichutku ale o tym szaaaa...jak śpiewała Celińska w Alternatywach, ojej i już mi w głowie śpiewa i się nie pozbędę!!! A idź że ty!)
W dobrym humorze rozpoczęłam Nowy Rok!
Choć plany sylwestrowe wzięły w łeb, bo się choróbsko na krzywy ryj wprosiło! Spędziliśmy w gronie Melnikowym własnym, przy grach tanecznych, smarkając się w przerwach i ciesząc z własnego towarzystwa! Iiiiii, he he! Wygrałam!!!! Choć ledwo mieściłam się w polu kineckta...co wpłynęło na mnie pozytywnie, gdyż podjęłam postanowienie noworoczne!!!!!Czas zrzucić zbędny bagaż ostatniego roku! W przyszłym tygodniu mam wizytę i mojej Pani Dochtorowej to zapytam czy mogę już!? Kazała ostatnio jeszcze się wstrzymać....nie daję radę! W ciągu roku przeszłam z 38 na 44 więc możecie sobie wyobrazić co mam w szafie??? No własnie! A worek po kartoflach mam tylko jeden!
I wiem, że dam radę!
Po za tym muszę piękniaście wyglądać i sprawna fizycznie być, bo na wiosnę jadę w Paryż!!! No to jak? No muszę!!!
A wiecie jak teraz skutecznie odwracam uwagę od mojego wyglądu?
Tadam!
Oczywiście robione w pośpiechu więc znalazło się kilka niedociągnieć ale co tam! Pięknie wiszą i skutecznie odwracają uwagę hi hi!
Przy okazji chwalenia się, zrobiłam kilka dni wcześniej bransoletkę dla mojej cudownej Anitki:

No i tak okołosutaszowo mi upłynął czas! Teraz biorę się za xxx! Mam zaległe zobowiązanie!
Ściskam mocno i przesyłam moc radości!
Na teraz i cały Nowy Rok!
Ja już odliczam byle do wiosny!
Dziękuję za to, że jesteście ze mną!
Dziękuję Stasiaczku mój kochany!
Jeszcze raz uściski!
aga