poniedziałek, 23 września 2013

Zapachniało...

Nie lubię jak wieje tak, że łeb urywa...
Łzy z oczu wyciska, włosy szarpie, o ból głowy łatwo!
Ale najgorsze, że nie czuję jak świat mój pachnie!
Lubię zapach jesieni! Dojrzałych jabłek, liści na ziemi, mgły porannej...
Ale najbardziej zapachu....truskawkowego! Tak! Truskawkowego!
Na uliczce mojej działkowej, jest malutkie przedsiębiorstwo, maleńka fabryczka! Fabryczka cukierkowa! Na marginesie, wiele osób mieszka latami na moim osiedlu i nie ma o tym fakcie pojęcia!
Kiedy bywa bezwietrznie, na ogół rano, mieszją się smaki cukierasów! Uwielbiam truskawkowy! Najfajniejsze doznania są zimą! Kiedy śnieg dookoła, mróz za policzki i nosy trzyma...i nagle, ku zaskoczeniu wielkiemu, dochodzi nas zapach świeżych truskawek, cytrusów, mięty! Bomba! Uwierzcie! Mieszkam tu już 14 lat i ciągle mnie to cieszy!
Kiedy moja córcia była mała i woziłam ją do przdszkola, codziennie próbowałyśmy zapachu! Wyglądało to tak , że przechodząc obok robiłyśmy głęboki wdech i zgadywałyśmy jaki dziś smak będzie na taśmie! Radocha była! Szczególnie truskawkowy zapach(nie wiem czemu) odbierałyśmy jako zapowiedź fajnego dnia!
No a potem, córcia wyrosła, ja przestałam wozić ją autem, sama zaczęłam jeździć komunikacją miejską, a tam wiadomo, lepiej na bezdechu i czar zapowiedzi dobrego dnia gdzieś prysł....
Czasami kiedy idę po samochód do garażu, robię głeboki wdech...i cieszę się jak kiedyś!
Dzieci tak szybko rosną!
Dziś może niekoniecznie owocowo, tylko motylkowo! Ale kolorowo i z taką samą radością! Znów zmalowałam coś! Moje gelatos są w użyciu!

Zaczęłam tak sobie mazać na zwykłej kartce i to był błąd! Bojąc się, że nakładając warstwy i susząc je, papier się pomarszczy, wpadłam na pomysł,żeby go podkleić! No! I się zmarczył! Na nosie!
Nie do końca dopracowane ale to całe malowanie sprawia mi tyle przyjemnosci, że nie mogę sobie odmówić tego! To jak przechodzenie przez ulicę i branie głebokiego oddechu! Odruch! Musi być!
Cudownego dnia! Niech będzie piękną zapowiedzią tygodnia!
aga

niedziela, 15 września 2013

Niedzielne ale podzielne...

Taka odmiana niedzielna!
Osz matko!
3 post w tym tygodniu!?
Szaleństwo jakieś!
Wlazło mnie coś paskudnego w szyjkę i głową ruszać zbytnio nie mogę. Ot przewiało mnie czy cóś?! Jak na zimę opatulona szaliczkiem siedzę i tv oglądam...a na Wałach Chrobrego kiermasz ogroniczy. Jak spojrzę wstecz, to co roku jakoś nie dane mi cieszyć się tym faktem! Jak nie urok to trzęsienie ziemi...
A jak człowiek tak sobie w domku siedzi, to kuchnia blisko tak...i pogoda nie rozpieszcza... dlatego milusio wtrząchnąć miseczkę czegoś dobrego! I tu zdecydownanie sezon na dynie czas rozpocząc!
Proszę bardzo krem z dyni z batatem w roli głównej!
Z estragonem, tymiankiem...kleksik śmietanki, grzanki ziołowe...mniam!
Potem zapchać można głodomorę chińszczyzną(niestety bez zdjęcia),czyli kurczak z warzywami na ryż zarzucony i na koniec ale jakże ważny, deserek w postaci kruchej tarty z truskawkami i rabarbarem!
Ha! Zatkało?
Znalazłam świeżutkie truskawki! No żal było nie kupić! Tym bardziej, ze rabarbaru ciut jeszcze na działce zostało! Pyyyychotka!
Za oknem byle jak i zdjęcia od razu ciemne! Widzę ale nie poradzę! Sprzętu nie posiadam odpowiedniego. Dlatego przepraszam za jakość!
Zresztą co tam jakość, jak pychota taka, że już zaczeło znikać podczas robienia zdjęć...
Zostało kilka truskawek,banan w kropki i brzoskwinie...Zatem czas na koktajl owocowy! Idę bo synuniek się doprasza!

Można się dzielić? Można! Choć z nazwy niedzielne te frykasy!
Cudowności życzę!
aga

czwartek, 12 września 2013

Gelatos!!!

No i macie!!!
Moje, absolutnie, mega nieprofesjonalne, artjurnalingowe, portetowe próby! Choć z tym portretowaniem to przesadziłam. No ale dobra!
Oczywiście moja super cudowna(hi hi) praca jest z udziałem głównym, moich cudnych kredeczek! Nie było łatwo! Początki niezłe ale potem jakby pod górkę! I w sumie to wszystko co namalowałam kredkami było cacy ale wpadłam na pomysł urozmaicenia pracy różnymi mediami...zastała mnie północ i...nie byłam zadowolona! Więc wstałam rano i naniosłam poprawki! Nie wiem czy dobrze zrobiłam? Choć jak na to spojrzę...Tak! Jestem zadowolnona!
Od początku...
Pomogłam sobie trochę ołówkiem, gdyż rysować to ja nie umiem! No, oprócz kwiatków, co to Pasiakowa mnie kiedyś naumiała!
A rano, skoro świt...poprawki naniosłam!
I na tyle czasu i inwencji twórczej mi wystarczyło! Czas zdjąć piżamkę i ubrać się jak człowiek!
Z pieśnią na ustach,,Do roboty, do roboty!''lecę pędzę w dzień nowy!
Cudowności samych!
Gelatos są obłędne!!!
aga
Ach! Na skrawkach fragmenty z Tuwima,,Kwiaty polskie''
Pa!

wtorek, 10 września 2013

Do roboty, do roboty!

Tak samo jak Nurrgula, postanowiłam, że muszę choćby nie wiem co, zamieszczać choć jeden post w tygodniu!
Kasiu trzymam za Ciebie kciuki! Za siebie też oczywiście!
Więc bez marudzenia!
Najważniejsze!!!!
Mam i ja! Moje wymarzone FABER CASTELL GELATOS!!!
Jestem przeszczęśliwa!
Moniś, Reniu!!! Dziękuję! Kocham Was mocno!
Moje kredeczki przyleciały zza oceanu! Teraz czekają na moment, żeby pojść w ruch!
Pierwsza już miała swoją próbę...oczywiście zielona!
Kolory są cudowne!
A skoro przy zielonym...dla odmiany, hi hi!
No i jeszcze jedne! Podobne już były ale zgubiłam jeden nad morzem i z braku materiałów zrobiłam podobne!
Jak widzicie się robi, się pracuje!
A w pracy...
To tak by wywołać Wasz uśmiech!
Zabrakło jeszcze dwóch Ancymonków!
Moje chłopaki! Doprowadzają mnie do szału i rozpaczy! Mega radości i dumy! Na przemian! Ale wiecie, nie wyobrażam sobie, że mogłabym robić coś innego!
Cieplutko pozdrawiam!
aga

środa, 4 września 2013

Jeszcze żyję...

Mili moi!
To nie tak, że zapomniałam o blogu, weny nie miałam, czy czasu mi brakowało!
Czasami lepiej nie pisać, niż męczyć wszystkich swoimi problemami. Nie jestem jakaś wyjątkowa! Jak wiele z Was zmagam się z chorobą, brakiem zrozumienia dla swoich emocji, stresującą pracą i problemami domowymi większymi i mniejszymi!
Wszak ze mnie żona, matka, kobieta pracująca...
No i to tyle!
Lubię, choć zaklinam się,że jest inaczej, rutynę roku szkolnego!
Nie poradzę!
Lubię ten czas poranny tylko dla siebie w ciszy 4 ścian!
Leniwą kawę bez pośpiechu wypitą zaraz po przebudzeniu!
Widok pilota tewizyjnego leżącego do mojej wyłącznej dyspozycji hi hi!(i wcale nie musi być w użyciu)
Nogi na ławie, przecież nikt nie widzi!?
Planowanie, wymyślanie...nic nierobienie...
Lubię!

Na koniec kilka tworków moich wakacyjnych:
I jeszcze broszka, którą zrobiłam specjalnie dla Asi z Madbike na konkurs ,,Kobieco na rowerze''
I tyle na dziś!
Cudowności samych!
Dziękuję za komentarze!
Szczególnie za troskę co się ze mną dzieje!
Buziole!
aga