niedziela, 31 maja 2015

Maj...w ogóle mi ciebie nie żal...

Niespodziewanie dla mnie maj był bardzo depresyjnym miesiącem.
Złe samopoczucie pogłebiane zimnem, deszczem i wiatrem.
Migreny, skoki ciśnienia, przygnębienie i...
dzieci sąsiadki na balkonie! Właśnie teraz, w tej chwili! Buum, bum, bum!
Ja naprawdę jestem na ogół tolerancyjna...
W najmniej oczekiwanym momencie....buum! Bum! Buum! Deskorolką w metalową poręcz balkonu! Bum! Mamusia wypuściła dzieci na dwór( na pole)! Balkonik malutki w najszerszym miejscu jakieś 80cm na ok.200 cm. Patrzcie jaka zaradna Pani domu! Na balkonie jest w stanie pomieścić pranie, 3 małych chłopców, deskorolkę, stare buciory robocze, jakąś skrzynkę i słoik kiepów. A dzieci jakie zaradne? Dupka na deskorolkę i jedziemy bum, bum, bum! Brawo! Jaka zaradna Mamusia! I dzieci na świeżym powietrzu...Między gaciorami, przy niedzieli! I tak w każdej chwili pogodnej! Od kwietnia!
W zasadzie cieszyłam się z niepogody bo dzieci ,,po podwórku'' na desce niejeździły...No ale jakby była pogoda to bym na działce siedziała. Tylko, że czasami w domu też chciałabym ugotować, posprzatać, pobyć normalnie! Skąd w ludziach takie ograniczone myślenie? Dlaczego ludzie wobec siebie są tacy nienawistni? Jak Pani z bloku naprzeciwko? Dużo trudu zadaje sobie by sprawdzić czy wszyscy wszystko mają zgodnie z planem, przepisami,czy nie nadużywa jej przestrzeni życiowej,ile pije, co pije czy ładnie parkuje, czy dzieci na boku nie płodzi... Powiedziałabym, że taka społeczna misja...Wyższy wymiar życzliwości! Nic nie robić tylko podkopywać, krytykować, donosić.
Dobra, dość! Nie o tym chciałam! Od początku roku tyle nieżyczliwych ludzi, sytuacji...Maj już historią! Czekam na czerwiec z niecierpliwością. Czeka mnie podróż, praca, koniec szkoły...
Ale zanim to nastąpi podsumowanie miesiąca maja!
Budowa mostu Brdowskiego na mojej dzielnicy idzie pełną parą!
Nowa świeczka! Cudna!
I glicynia pierwszy raz w rozkwicie(ale to już wiecie)
Dwie cudowne wizyty w Nowogardzie! A tam:
Moja najcudowniejsza, najukochańsza od ćwierć wieku-siostra przysposobiona, dobrowolnie i obustronnie! Dorotka, Dorcia, Dorka!
Spacery, rozmowy nocne...w stylu mogłabym zapuścić brodę gdybym tylko miała taką talię jak Conchita W...
Kwiatki zebrane dla cioci(czyli mnie), rozmowy za dnia, snucie marzeń jakby to fajnie było gdybyś tu mieszkała na stałe! Kalina i Blanka córeczki Dorci tak szybko urosły!
I spektakl na którym się ubawiłyśmy! Andropauza!
Zdjęcie pochodzi ze strony miasta Knurowa
Jeden kocert nieudany...choć w doborowym towarzystwie i bardzo długą drogą do domu!
I coroczny kiermasz kwiatowy, jak zwykle przeleciałam w biegu...(sposób na ograniczone środki płatnicze)
Pyszności w kuchni...
Hummus mój pierwszy! Jestem zakochana!
W drodze do złotnika odkryłam magiczne drzewo!
Jakaranda mimozolistna! Co za zapach, co za kwiaty! Jak mogłam wcześniej tego nie widzieć???
A u mnie działka, działka, działka...
Bzy targane do domu
Wena szyciowa mnie ogarnęła:
Te ostatnie wg. wzoru Pani zamawiającej.
Zapomniana bransoletka.
I kolczyki których zapomniałam obfocić(pokażę przy okazji)no i wisiorek serduszkowy z ostatniego postu. Nie mam zdjęcia na telefonie. Ojej! Zmieniłam telefon, hehe! Taki sam ale bez rozbitej szybki, no i większy ciut!
Zapragnęłam porysować- ćwiczę o tak:
Były kwiatki...w sumie jeszcze stoją!
Super mecz!
Gwiazdy sportu! Pieniążki zbierane na Hospicjium dla dzieci!
Na koniec złapana tęcza, późnym wieczorem...Oczywiście na działce!
I spastopa czyli Dzień Matki na codzień!
Oczywiście jeszcze tysiąc zdjęć niezrobionych telefonem więc się nie liczą w tym poście(no oprócz tego ze spektaklu, musiałam wyjątkowo, wiadomo w teatrze nie cyknę zdjęcia telefonem!? Jestem cham umiarkowany hehe!
Oluni dziękuję za piękne spotkanie z kosmetykami Mary Kay. Zaopatrzyłam się w zestaw do stóp-cuuudo! Hanka mi szkity robiła z tymi właśnie kosmetykami!
Gosi i Darkowi dziękuję za fajny wieczór mimo że koncert był gówniany i w dodatku w strugach deszczu. Późniejszy spacer po nocnym Szczecinie (pierogi za stacji i piwo...nie wierzyłam, że z Amfiteatru do domu dam radę, choć na ogół nie zawsze ,,nogi mnie bolą'' hehe!
No i nareszcie po maturze!
Nie było źle, mimo niepogody i innych niefajnych rzeczy!
Oczyściłam się ze złych emocji!
Jutro Dzień Dziecka!
Zatem wszytkim najlepsze życzenia ślę! Teraz lecę utulić pomidorki do snu!
Paaa!
aga


piątek, 29 maja 2015

Fryzjera szukam!

Czeszę mokre włosy...w zasadzie to bardziej głaszcze...
Myśl mnie ogarna, że tak właśnie wyglądałaby próba rozczesania runa owczego tangle teezer'em, tudzież inną modną szcztką. Na marginesie moja różowo-fioletowa...
Zaczynam myleć o ścięciu kudłów, tylko tak strasznie żal dupę ściska. Lubię długie włosy, te misterne koczki, upodabnianie do ruskiej lali lub niemieckiej niani.
Cóż nie pierwszy raz cięłabym...nie zęby w końcu, odrosną!
Słaba jakość mojego upierzenia wynika z aktualnej ilości spożywania dużej ilości ,,dropsów'' na ustrojstwa wszelakie.
Szukam dobrego fryzjera w Szczecinie co to z Helgi zrobi sexi plexi, znacie? Polecacie? Oczywiście musi tak ciachnąć, żeby było co wysłać do Fundacji na peruczkę...
Kiedyś słyszałam taką teorię, że po 40tce to nie wypada nosić się na długo...
Że grubej babie to nie pasuje...
Jakoś tak przekornie do tej pory się nosiłam ale natura się dopomina.
Takie moje wyczesane
Zdjęcie zrobione rozbitą komórką, długo zastanawiałam się czemu takie niewyraźne haha!
Dobra, tyle, w kwestii wstępu!
Bo dziś dla odmiany sutasz!!! Hehe!
Zrobiłam chwilę temu!
Tak mnie wzięło na szycie, kto ma mnie na insta to widział już dawno!
Takie oto cudeńka powstały, może komuś, coś, symbolicznie? Po co ma leżeć w szufladzie.
Ściskam!
aga

wtorek, 26 maja 2015

Ogrodniczo...dla odmiany.

W zasadzie działkowo, raczej.
Dużo czasu spędzam na mojej działeczce. I choć plany ambitne były na zmiany, to i tak ostatecznie wygrywa zielone. Poddaję się zawsze na przełomie maja i czerwca...jak teraz.
Zatem znów przyjmuje tezę, że mój styl to naturalistyczna wieś angielska...oczywiście tylko w moim mniemaniu hihi!
W rzeczywistości- buszowisko, prawie kontrolowane hehe!
Zdjęcia z minionego tygodnia, w zasadzie już nie do końca aktualne bo zmienia się wszystko błyskawicznie.
Kilka ulubionych kwiatków i moja cudna glicynia!
Moja radość!
Tylko szkoda, że budka pusta! No nic...może kiedyś...
Tulipanki
Anemon
Czosnki...cebula
Chaber, przetacznik
Rdest
inne cuda także z nasadzeń w donicach
I mały rzut na bałagan
na ziemi pełno kwiatów z orzecha włoskiego(wygladają jak robale...).Konwalie strasznie mi się rozprzestrzeniły na działce, tylko czekam aż przekwitną!
Perukowiec też się rozpycha! Piwonie za chwilę będą w rozkwicie! Wczoraj rozkwitły czerwone!
Nie do końca wypielone, wybaczcie, ale zapomniałam o niektórych nasadzeniach, nie wszystko jeszcze wylazło i już kilka strat zaliczyłam a raczej wypieliłam...
Za to paproci i traw za trzęsienie...
Dereń też kwitnie pierwszy raz
Biały bez wciąż jeszcze pachnie!
Kwitną wajgele, kaliny i irysy!
Jest cudownie! Tylko mnie tam nie ma hehe!
Pomyślałam, że takie wklejanie zdjęć to fajny zapis dla mnie samej, więc zdjęć będzie więcej w tej tematyce. Kto nie jest ciekawy może post pominąć i już.
Kochani, wszytkim Mamom najcudowniejszego dnia!
aga