Nie lubię monotonność! Ta ciągła potrzeba zmian doprowadza mnie do szału! Mnie?! Pan M. łapie się za głowę przy każdym nowym pomyśle...ani miejsca, ani środków! Każdy normalny człowiek ma pasje i każdy normalny człowiek wie ile to kosztuje...Zatem przyjmijmy, że jestem kobietą i to w dodatku blond!A nie, normalnym człowiekiem! Po za tym czego spodziewać się po takiej, która nawet nie może się zdecydować czy mieć nadczynność czy niedoczynność tarczycy...zatem mam obie! Życie krótkie , po co się ograniczać hi hi hi! Ale o tym później!
Wracając do pasji!
Gdzieś w okolicach wiosny, czekając w poczekalni przychodni ogólnie dostępnej(czyli siedzisz i czekasz, aż twoje pośladki przyjmują formę wysiadanego przedmiotu)przed gabinetem alergologa dziergam! W zasadzie szyłam! Bardziej sutaszowałam, raczej... Pan, w średnim wieku(sorki w średnim to chyba ja już jestem? Więc może ciut starszy, moze z dychę?) siedzący po przeciwnej stronie po godzinnej obserwacji, badania terenu i ogólnemu rozpoznaniu wroga(czytaj kobiety) pyta: A Pani na szydełku też umie? Umie! Na szydełku, trochę na drucie umie...Milczenie...Po kwadransie: Bo ja tak patrzę i myślę(aha! Homosapiens), że po śmierci mojej mamy znalazłem torbę z takimi rzeczami do robótek...trochę drutów, szydełka, jakieś stare wzory...może by Pani przyjęła je ode mnie? Pani tak dzierga, a szkoda wyrzucić?!...Powiedziałam gdzie pracuję i że może Pan przywieźć w dowolnej porze(portiernię mamy!)i zostawić! I że mi miło, i w ogóle...I wiecie, po miesiącu Pan przywiózł! Przywiózł, zostawił! Nawet mu nie podziękowałam! Nie zostawił kontaktu! Za każdym razem kiedy biorę coś z tej torby do ręki(szydełka, druty, kilka gazetek, książeczek z 1970 roku, pudełko guzików, igły do szycia, stylonowe koronki i wiele innych drobiazgów...)to myślę, że jego Mama jest zadowolona! I dziękuję mu w duchu i błogosławię! Amen!
Moje ukochane szydełko z torby Babci hi hi poszło w ruch kolejny raz!
Dziergam, dziergam prawie wszędzie, czasami troszkę w pracy, jak się uda!
Siedzę przy biurku, wchodzą moi chłopcy(klasa I,II,III,V)lecą do mnie jak w hipnozie!
-Co Pani robi, co Pani robi?
-Ja wiem, krzyczy jeden, ja wiem! Pani szyje na drucie!!!
-Ty głupi! Na drucie się nie szyje!(pada z tyłu)
-No to co Pani robi?
-To jest szdełko! Ty głupku!
-Oooo to Pani szyje na szydełku! Nie wiedziałem , że Pani umie?!
No cóż, ja też nie?! Ha ha!
A skoro w modzie teraz babcine pledy, koce, poduszki, ja robię Hanusi ponczo!
Dwa słowa na temat tarczycy!
Po dwóch latach walki z własnym ciałem i próbach powrotu do normalności,(uff ale wstęp)poddałam się! W środę idę usunąć tarczycę! Całkowicie! I wiecie?! Strasznie się cieszę! Trzymajcie kciuki! We wtorek mam jeszcze konsultacje, ostatnie mam nadzieję!?
Piszę to dlatego, że pewnie nie będę w stanie zajrzeć tu w przyszłym tygodniu!
Chyba znów będzie chwilowa cisza na moim blogu! Ale słowo, że wrócę!
Ściskam Was mocno!
Świat za oknem jest teraz taki piękny, więc słoneczka życzę!
Do szybkiego!
aga
Wracaj, wracaj ,wiesz ....szydełko czeka..druty...sutasz...i MY :):) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńA wrócę normalnie, a co!? Tyle rzeczy do zrobienia!
UsuńDzięki Słonko!
cudne dziergadełka a przede wszystkim trzymaj sie i zdrowia Ci kochana życzę
OdpowiedzUsuńDzięki Madziu!
UsuńJaka piękna historia... jestem przekonana, że ta mama się bardzo cieszy, że syn wpadł na pomysł podarowania jej ulubionych narzędzi i innych pomocników, w dobre ręce... :) A Twoje ręce są magiczne! Uściski kochana Ty moja!
OdpowiedzUsuńKochana powodzenia z tą tarczyą, czy nad czy nied...pomachaj jej na dowidzenia. Duzo zdrufka i cierpliwości. I zapewne podczas tej całej nieobecności pikne ponczo stworzysz...boskie zielone szydełko....Kochany facio z niego że tak od poprostu podarował obcej kobiecinie takie cuda :)
OdpowiedzUsuńDzięki Dziewczynki! Już wróciłam! Żyję i po rekonwalescencji zaraz zabieram się za robotę! Na razie Pan M. pilnuje, żeby nic nie robiła!
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno całym serduchem!
no właśnie - jakoś przgapiłam tego posta, a w komencie u mnie czytam że z domowego okna... myśle sobie domek zaposiadłaś... a potem mi sie pomyślało, że to inne okno wcześniej musiało byc... no i doczytałam... będzie dobrze! dobra decyzja, nie ma sie co męczyc... poncho będzie super, a takich Panów to ze świecą szukać..
OdpowiedzUsuńcałuski ♥
PS cudne to zdjęcie w nagłówku!
Oj bo my wszystkie takie zalatane jesteśmy! Ja sama często czytam nowego posta(czasem zdążę tylko zerknąć na zdjęcia) i myślę, że później napiszę komentarz i co? Skucha! Potem zapominam, albo już coś innego odwraca uwagę! Ponczo zrobiłam tylko myślę jak wykończyć?! Frędzle czy pomponiki!? Hania musi wybrać!
UsuńBardzo się cieszę, że zdjęcie Ci się spodobało bo miałam wątpliwości co do jakości(było ciemno przy robieniu i nie do końca byłam zadowolona z efektu) i czy się spodoba?!
Buziaki Kochana!