czwartek, 5 maja 2016

Godzina po godzinie!

Mam zryw!
Nie cieszcie się...i tak opóźniony!
Jestem zawieszona w niedoczasie, między noca a dniem...
I nawet nie przeszkadza mi to, tylko muszę wciąż wybierać co ważne i co ważniejsze...
W bilansie blogowanie staje się mniej ważne.
Nie zarabiam na blogu więc w starciu z rzeczywistością traci...w obliczu kredytu we frankach i dwójki dzieci na utrzymaniu(choć w obliczu 500plus mam jedno dziecko???? Drugie może przerwać edukację i pójść do pracy, tak usłyszam od pewnego pana)
Ale! Ale czasami się pojawiam!
Choćby po to by pokazać szerszym kręgom, że jestem, żyję i nawet mam się dobrze!
Jakiś czas temu Kasia z bloga Antilight zaproponowała zabawę z uwiecznieniem na zdjęciach całego dnia, godzina po godzinie.
Pomysł mi sie baaaardzo spodobał, gorzej z wykonaniem, wiecznie zapominałam o jakiejś godzinie...
W końcu udało się!
20 kwietnia!
Hmmm!???
No właśnie...O tym zrywie, tu chciałam...
Dopiero dziś znalazłam chwilę, żeby się tym zająć.
Dlatego zapraszam serdecznie!
Jeśli chcecie zobaczyć jak to u mnie czasem bywa...
Celowo piszę czasem bo niecodziennie pracuje tak dużo.
I nie są to dodatkowe tańce czy warsztaty...ani nawet zakupy hihi!
Tylko!
Praca!
Tak lubię!
No może z wyjątkiem takich wieczorów! No ale takich jak ten mam tylko jakiś tydzień w miesiącu.
Zatem proszszsz...

Każdy dzień zaczynam tak samo!
Moje życie w pigułce.
Tarczyca w pudełku hehe!
Niezmiennie od pogody, sytuacji politycznej, zasobności portfela. Zmienia się tylko godzina. Minimum pół godziny przed kawą!
Kawusia! Moja ulubiona czarna z kawiarki. Mniam!
Śniadanko z chlebkiem pieczonym przez męża.
Od września jem inaczej.
O mojej walce z nadwagą kiedyś Wam napiszę, słowo!
Już jestem przygotowana do zajęć!
Za chwilę przyjdą dzieci.
Będziemy czytać, opowiadać, rysować...Pod hasłem!
To tak na marginesie!
Już po! Uff!
Paradoksalnie im starsi tym trudniej zachęcić do czytania...kolejna klasa sportowa opanowana.
Szybko do domu!
Nie musiałam robić zakupów więc mam chwilę wytchnienia!
Albumowo...i kawa!
Krem z dyni! Mój ulubiny! Kto mnie zna to wie! Musiałam go uwiecznić...hmmm raczej to co po nim zostało!
Jestem straszną bałaganiarą ale czasami i ja wyjmuję odkurzacz! Ot choćby do zdjęcia hihihi!
Znowu do pracy!
Mój drugi dom! Od 10 lat! Choć co raz mniej go, co raz krócej...praca okupiona łzami i to nie tylko ze szczęścia niestety.
Jednak kocham to nad życie!
Każdy jest najważniejszy! Każdy potrzebuje mnie na wyłączność!
Choć często samodzielnie pracują, muszę być obok!
Obiecałam ciasto!
Będzie na jutro!(było na dwa dni)
Koniec na dziś!
Wracam do domu ale po drodze...
Ponieważ była ze mną moja córcia, wybrałyśmy się na mały spacer w drodze do domu!
Jak ja kocham to miasto!
Taki widok koło domu!
Mała kolacyjka bo to nie koniec dnia! Ja ciągle pracuję! Wspomagam się zatem jak mogę hehe!
Koniec na dziś!
Wieczorna toaleta, chwila na przegląd jak innym minął dzień i koniecznie budzik na rano!
Bo wiadomo tabletka przed kawą musi być!
I jak widzicie mam się super dobrze!
Spodobało mi się uwiecznianie dnia godzina po godzinie(choć oczywiście ten czas jest lekko ruchomy), muszę to powtórzyć z innym dniem. Robiliście kiedyś coś takiego!? Spróbujcie koniecznie!
Ściskam Was mocno!
aga


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz