czwartek, 9 lutego 2012

Nowe techniki...Marilyn i krzyżyki!

        Siostra mojego męża przeprowadza się. W wyniku czego jest jej przykro, bo zostawia na starym mieszkaniu piękną grafikę z Marilyn Monroe na ścianie! Żeby osłodzić jej choć troszkę to bolesne rozstanie, postanowiłam zrobić jej pudełeczko z MM. W międzyczasie szukając tego i owego, znalazłam na stronach cudownego blogu to!Jagodowy zagajnik Ita była dla mnie inspiracją do dalszych poszukiwań. Na stronie Atelier Penelopy zapoznałam się z nową dla mnie techniką i na starych poplamionych serwetkach dokonałam prób:
 Jak widzicie próby dokonane pozytywnie, choć w pośpiechu i za pomocą ROZCIEŃCZALNIKA DO WYROBÓW POLIURETANOWYCH  a nie specjalistycznych drogich środków.. Zachęcam do podejmowania prób. Ja pamiętam jak eksperymentowałam w szkole średniej z przenoszenie kolorowych zdjęć (z czasopism) do zeszytu za pomocą Acetonu.  Z tym, że Aceton bardzo szybko się ulatnia! Więc nie polecam bo odbitki wychodzą słabszej jakości.
              Druga technika widoczna na moich zdjęciach zaczerpnięta od Jagi z w domu u jagi. Jaga pisze  w tak przystępny sposób, że nie mogłam się oprzeć! No i znowu nie potrzeba super preparatów tylko cierpliwości. Z ty u mnie gorzej ale znalazłam i na to sposób! Użyłam po każdym rolowaniu suszarki do włosów. Było szybciej! W godzinkę z hakiem uwinęłam się z deseczką! Sugeruję jednak, żeby deseczka była dokładnie pomalowana w przypadku przenoszenia fotek. Ja miałam taką z przecierkami w związku z czym moja MM wygląda jakby miała zdartą twarz. Trzeba rzeczywiście wykazać się wyczuciem w rolowaniu papieru bo zbyt ostre powoduje zdarcie papieru z klejem i obrazkiem, co można zauważyć na biuście(zdarłam jej oba cycuchy, zdjęcie środkowe)! Technika jest jednak godna polecenia, dość prosta i alternatywna dla braku danego wzoru serwetkowego. Nie zarzucę decoupage ale na pewno nie raz sięgnę po te metody! Polecam! Wyszła z tego recenzja?!
     Na zakończenie zatem owej recenzji, chciałam się jeszcze pochwalić moim prosiaczkowym obrazkiem o którym pisałam w poprzednim poście! Może jakość wykonania nienajlepsza(przypominam 15 lat wyszywany)tego obrazka no i po takim czasie kolory nie mogłam dokupić takie same, bo część wyszła z produkcji. Nici używane do tego obrazka były z zasobów mojej Mamusi i mają teraz ok. 30 lat! Więc nic dziwnego, że kolory wyszły z produkcji! Co widać po łączce w kilku odcieniach. Proszszsz!

           No i tak jak pisałam wcześniej, obrazek czeka na oprawę! Żałuję też, że zagubiłam oryginalny wzór. Wiem, że jakość jest beznadziejna ale i tak cieszy mnie fakt, iż dobrnęłam do końca! Oprawię! Ha,Ha! I z dumą powieszę!
Miłego! aga

12 komentarzy:

  1. Hej fajna technika i dla mnie zupełnie nowa. Ja robiłam takie przeniesienia transferem do wydruków laserowych. Technika podobna tylko krócej trwa i nie trzeba się tak pieścić z rolowaniem. Wada -zostaje zgrubienie i motyw jest lekko wypukły. Drugi pomysł to decu. Drukuję, ale nie na białych serwetkach tylko na bardzo cienkim papierze przebitkowym i po prostu robię decu. Chciałam Cie przywitać jako obserwatora mojego blogu i już Cię dodałam do mojego prawego paska bocznego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta! Ja blondyna zawsze od drugiej strony...Jestem mało ogarnięta z drukiem, ba!, z komputerem też miewam ciche dni! Ja nie umiem łatwo! Ja jestem specjalistą od komplikacji! Mam w pracy starą drukarkę, czarno-białą z którą się dogaduję od kilku lat...Ale pięknie brzmi to co piszesz wydruk laserowy, papier przebitkowy...I ja kiedyś odnajdę drogę! Na razie obsmarkana ze szczęścia jestem, że roluję i że jesteś u mnie Dysiaczku! Dziękuję pięknie!

      Usuń
  2. ja mam z deku chyba jeszcze mniej wspólnego niż Ty z drutami...
    Prosiaki rozkoszne. Gratuluję dobrnięcia do końca. Inspirujesz mnie do zajrzenia do nieukończonych projektów.
    Zobaczymy zobaczymy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu,czas najwyższy dokończyć swoje dzieła! Daj szansę ludzkości do szczęścia i radości! Po za tym wiosna idzie, trzeba zrobić miejsce na nowe! Gratulacje przyjmuję i cieszę się jak dziecko( nawet nóżką kręcę!)! Buziaki!

      Usuń
  3. a ja ani drutów ani deku:)) no cóż może kiedyś znajdę inne talenta:)) buziaki i dzięki za pocieszenie;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty masz zapisane inne cele wyższe! Mi wstyd(jakiż ze mnie wychowawca?) jak do Ciebie zaglądam! Ta Twoja kreatywność na zajęcia z dziećmi mnie zawstydza! Ja swoim zrobiłam dziś gofry! Szał nie?! Buziaki!

      Usuń
  4. kochana opraw i schowaj bo to będzie miało wartość niesamowitą jak Twoje wnuki to zobaczą :))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak zrobię! Sama kanwa kupiona w NRD i nici zakupione a raczej wystane w czasie ,,słodkiego dobrobytu" to już kawałek historii! Dzięki Madziu!

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję udanej próby, a świnki mają w sobie coś niezwykłego, jakiś niepojęty urok...

    OdpowiedzUsuń
  7. Urok mają w rzeczy samej! Kto z nas nie chciałby oddać się radosnemu lenistwu na łące?
    Wzór pochodził z niemieckiego wydania Burdy z 90 albo 91 roku. Może go kiedyś odnajdę....
    Bardzo dziękuję za odwiedziny!

    OdpowiedzUsuń
  8. zaraz padnę, muszę ją mieć:D (MM)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydruk z komputera, deska lub płócienka kawałek i dobra instrukcja, jak wyżej! Powodzenia!

      Usuń