Szminka, tudzież pomadka!
Jak zwał, tak zwał!
Ja się bez niej nie obywam!
Przedmiot, którym kobieta zaznacza szklankę i swojego mężczyznę...(hasło reklamowe, niestety nie pamiętam jakiego produktu).
Kiedy wymyśliłam, że moją następną zakupioną pomadką będzie M.A.C, znajomi pukali sie w głowę! Co takiego magicznego ma w sobie? Oprócz ceny, oczywiście! Choć nawiasem mówiąc, znam droższe!
Ponieważ zaplanowany miałam weekend w Warszawie, postanowiłam przy okazji wybrać się do M.A.C'a...zapoznając się z ofertą, przeglądając setny raz wszytkie ulubione filmiki na You Tube i tak dostałam oczopląsu, głupawki i zapomniałam o jaką konkretną miałam zapytać...A jako, że wcześniej odwiedziłam Bath And Body Works a potem jeszcze Victoria's Secret, no to szaleć nie było z czym!
Zakup szminki- sztuk-1!
I powiem Wam, warta każdego grosika, każdej złotóweczki! Przepięknie stapia się ustami! Jest matowa, taka właśnie o jakiej marzyłam! Mega trwała! Nigdy nie miałam takiego cuda!No i wyglądam jak prawdziwa Diva!
Moja pierwsza w kolekcji! Już myślę o kolejnych!
Wracając do wyjazdu. Jak co roku o tej porze, odwiedzamy przyjaciół Anitę i Łukasza! Z takimi ludźmi chce się przebywać na okragło! Spontaniczni, szczerzy, uśmiechnięci! Przebywanie z nimi jest bardzo uzależniające! I z każdym rokiem co raz trudniej mi wyjeżdżać!I obiecuję sobie częściej, więcej! Tylko to tak daleko! Na szczęście niedługo bo już w grudniu znów się zobaczymy!
Sama Warszawa była oziębła na nasz przyjazd!Tym razem wyjątkowo trafiliśmy na paskudną pogodę. Zimno, ziiimno barrrrdzo i wiatr przeszywający na wskroś! Plany spacerów i szwędania się po mieście szybko zakończyły się na Stadionie Narodowym i to w rekordowym tępie! Obeszliśmy dookoła, potem szybka herbata, kilka zdjęć, uśmiech bo jakieś takie małe w środku a w telewizorni jakieś większe się wydawało...i tyle!
Potem błyskawiczne zakupy, bo Hania zmarzła i czuła się żle...i potem już tylko gorzej! Hania zaczęła gorączkować i mimo naszych starań błyskawicznie dobiła do 40 stopni! Nigdy w życiu nie byłam tak przerażona! Jak zresztą wszyscy! Nic nam nie pozostało jak wezwać pomoc! Noc, obce miasto i moje dzieciątko po próbie zbicia temperatury chłodną kąpielą z wynikiem 39,94...Szczęśliwie Pan Doktor dość szybko przyjechał a zaaplikowany antybiotyk szybko zadziałał! W drodze powrotnej do Szczecina nie było tak źle jak się obawiałam. Anitko, masz rację! Do domu zawsze szybciej czas leci a i droga jakby krótsza!? Haha! Za wszystko kochana dziękuję! I czekam z utęsknieniem!
Jak możecie zobaczyć na zdjęciach, zakupiłam też świeczki z Bath i mgiełki w Victorii!
Świeczki są mega! Choć malutkie to bardzo pachnące!
Na zdjęciach znalazła się także, świeczuszka w puszce z Bomb Cosmetics, którą zakupiłam w Bomb World'dzie w Szczecinie (kocham ten sklep!) Kolejny obłędny zapach!
I na koniec, ostatnie mitenki jakie zrobiłam! Tak do kompletu z ostatniego posta! Baardzo przydały się w Warszawie!
Ściskam mocno i cieplutko wszystkich zaglądających!
Ach! Zupełnie na koniec! Pan Doktor poprosił o jakiś dokument Hani z numerem pesel...dostał jej kartę kibica! Bo w przeciwieństwie do mnie moja córka lubi piłkę nożną! Czasami dobrze być kibicem hehe!
Pa!
nie znam żadnego ze sklepów o których piszesz... no moze Victoria's Secret kojarzę... ale się ze mnie wsiowa bab zrobiła... ;-)) ale i tak ostatnio się poprawiłam, bo dwa razy pomalowałm paznokcie i staram sie jakos zaszpachlowac twarz....
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Hani, mam nadzieję, że już wszystko dobrze.
Zakupy cudne, jak na prawdziwą Divę przystało ♥
Justynko moja cudna! Jestem maniaczką malowanek wszelakich, dlatego oprócz przepisów, inspiracji, komputer służy mi do wyszukiwania wszystkiego co rujnuje mnie finansowo! Takie moje zboczenie! I potem wzdycham, bo kuchnia wciąż nieskończona ale każdą kwotę jestem w stanie wydać na kosmetyki! A że gotówką nie śmierdzę, pensja na pokrycie kredytu mieszkaniowego, to więcej wzdycham niż kupuję! I myślę sobie kurna czemu ja zawsze takie drogie hobby mam! Dziękuję za życzenia dla Hani. Antybiotyku nie brała 4 lata więc trochę obawiam się powrotu do szkoły...ale będę sięmartwić później! Diva to nazwa koloru szminki! Buziaki!
UsuńTeż uwielbiam i prawie już wykończyłam moją Three Litlle Birds ;-)
OdpowiedzUsuńOoo! Uderz w stół! Moaa to właśnie dzięki Tobie zakochałam się w tych produktach! Hahaha!
UsuńDzięki pięknie za komentarz!