Moje wcale nie są takie małe!
Ba! Po takich porcjach wcale nie widać, że jestem na diecie hihi!
Ale uwierzcie jest baaardzo dietetycznie! Własny chlebek razowy, wędlina też często własnej produkcji a i warzywa w sezonie własne! Bez smarowideł (czasami trochę musztardy)!
Do rzeczy!
Uwielbiam jeść!
I moim szczęściem jest fakt, iż śniadanie mogę celebrować jako najważniejszy posiłek dnia.
Jestem sama, jem bez pośpiechu...moje małe przyjemności!
Ładuję akumulatory przed długim dniem...
Taak! To jest mój czas!
Kilka przykładów moich śniadań!
Zdjęcia wykonane telefonem bez poprawek.
Roladki z indyka ze szpinakiem.
Twarożek.
Pstrąg w dwóch odsłonach.
Z pasztecikiem pieczonym.
I dzisiejsze śniadanko!
Gotowany schab i pieczony indyk.
Moje małe przyjemności!
To oczywiście kilka zdjęć i niech Was nie zmylą. Nie zawsze jem mięso hihi!
Pisałam we wcześniejszym poście ale dla przypomnienia, zgłosiłam się do wyzwania fotograficznego na blogu Kameralnej
Pozdrawiam cieplutko!
aga
Pyszności! Śniadanka pierwsza klasa i zazdroszczę uprzejmie tego czasu na ich celebrowanie. U nas celebrowanie śniadań to przyjemność weekendowa. :) Ale wtedy szalejemy!
OdpowiedzUsuńBuziaczki kochana moja!
Kasiu taka specyfika pracy mojej, że mogę! Ale masz rację uwielbiam weekendowe celebracje z rodziną! To ma zupełnie inny wymiar! I szaleństwa..także!
UsuńŚcskam!