W pamięci komputera zapisane kilka tysięcy zdjęć.
Znaczna część tego zapisu to moje kwiaty na działce... cóż, zawsze zabrakło mi czasu aby napisać post taki typowo kwiatowy.
Jak już zalazłam czas to było... po ptakach...no bo jak wklejać kwiaty wiosenne w pełni lata albo jesienne bukiety w okresie świątecznych choinek?!
No ale zebrałam dupkę w troki i mam ambitny plan zrobić sobie kalendarzowy zapis kwitnienia mojej działki. Oczywiście jestem już z poślizgiem i to znacznym bo śnieżyczki, śnieżniki, fiołki, krokusy,żółte żonkile wszystko już było...no za wyjątkiem śnieżnika, który jeszcze w zacienionych miejscach kwitnie.
Proszę, takie miałam fiołki! Piękne, cudownie pachnące!
Powyżej ciemiernik orientalny.
Żonkile systematycznie ciągałam do domu. Tu taki maleńki bukiecik dla Hani.
Tu w towarzystwie śnieżnika niebieskiego.
Zdjęcia wczorajsze. Pogoda była tak cudowna, że nie mogłam odmówić sobie przyjemności zrobienia kilku fotek:
szafirki
sklanica, mam też kwitnący już płomyk ale zdjęcie nie wyszło, więc następną razą!
narcyz pełny
wciąż piękna forsycja,
już kwitnąca czereśnia,
cudowne tulipany. Choć w pełni są tylko czerwone.
I moja radość największa! Czekałam na ten dzień 10 lat! Pojawiły się pączki! Wiecie co to?
Nie mogę się doczekać kiedy się rozwinie! Glicynia vel Wisteria!!!
Od niedzieli mam gościa na działce. Zwabiłam orzechami włoskimi.
Dla tych co nie wiedzą, przedstawiam, oto sójka!
Moja radość jest za każdym razem kiedy przyleci do nas jakiś ptaszek. Wypłoszone kilka lat temu przez sroki i koty, nie zakładają gniazd choć mamy budki lęgowe. Przylatują na chwilę i uciekają szybko. Cieszę się jednak, że za moją działką jest trochę ,,leśny" zakątek i tam ptaki mają swoje gniazda. Leśny to jest umownie, dlatego że jest to zdziczała pozostałość parkowa. Kiedyś pewnie był tu piękny park, ze względu na ukształtowanie terenu ale w okresie powojennym popadł w ruinę, ponieważ miasto nie przewidywało zagospodarowania przestrzennego aż do końca lat 80tych. Ruiny powojenne uprzątnięto(cegłę), wolne tereny zamieniono na działki przydomowe. Tym sposobem pozbyto się części parku...W roku 1997 kiedy kupiliśmy swoje mieszkanie dookoła były działki i kilka kamiennic. Kamiennice cześciowo rozebrano, działki przekształcono pod zabudowę nowych bloków. Miasto utworzyło plan zagospodarowania na bardzo duży teren oprócz tej części gdzie znajduje się moja działka i dolina parkowa. Ot takie szczęście, że kilka działek leży na skarpie. Pewnie kiedyś, ktoś łapy na tym położy ale chwilowo a dokładnie od 12 lat cieszę się, że mieszkając w bloku mam w odległości ok. 200 metrów od domu swoją oazę, raj, miejsce nieustającej radości. I choć brakuje kasy na inwestycje, czasu na czyściutkie rabatki to i tak nie zamieniłabym mojej działki na żadną inną! I tak w okresie wzmożonego rozrostu chwastów, mówię że mam dziąłkę w stylu naturalistycznym. Kiedy uda mi się trochę uporządkować, mówię że to styl wsi angielskiej a ogólnie to miejsce relaksu i wypoczynku bez względu na porę roku!
Tak więc przygotujcie się na katowanie tematem mojej działki!
Cudownego tygodnia, ja lecę...na działkę!
aga
Cudnie, prawie czuję zapach tych kwiatów! :) Uściski moja droga!
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu! I wzajemnie!
Usuń