Tak mnie wzięło i trzyma od rana Niemena Mimozami jesień się zaczyna...
Jeżdżę komunikacją miejską i jestem jeszcze na etapie podziwiania i zachwytów nad pięknymi ludźmi, zmianami w mieście, piękną pogodą...Pięknie jest! Wyrobiłam sobie bilet miesięczny, co proste nie było bo musiałam zrobić zdjęcie...A ja nie lubię, strasznie no nie lubię, zdjęć takich dowodowych. Więc wchodzę do zakładu fotograficznego i tam był taki młody, miły, ładny Pan. Pan pyta czy ja do zdjęcia? A ja mu na to, że jak da mi radę(bo ja teraz duża trochę) to może mnie zdjąć...Pan miły był to się uśmiechnął i zapytał co ma być? A na ścianie wisiało zdjęcie takie piękne, takie cudne! Cudna Panna w cudnej sukni leżąca w falach Bałtyku....No to ja mówię , że dokładnie chcę takie same zdjęcie ale nie wiem, czy mi w Urzędzie do dowodu przyjmą....? A ten miły Pan powiedział, że mogą nie przyjąć bo profil na tym zdjęciu nie ten...Buuuu! Na to ja, że i tak w Bałtyku zimna woda a ja zmarźluch jestem, więc niech mi zrobi jakiekolwiek bo do biletu potrzebuję i przy okazji, może dowód zmienię, więc niech ten mój brzydszy profil zdejmie i niech nie pyta później czy ładnie, bo ja już wiem, że ten profil nigdy nie jest ładny, i żeby nie mówił nic o uśmiechaniu się, bo mi trzy brody się robią i w ogóle to zdjęć takich nie lubię, więc proszę szybko i już! Zrobił kilka, powiedział, że ślicznie i po 15 minutach stwierdziłam, że umie robić zdjęcia, bo nie odrzuca mnie własny widok. Ha ha! Ale, ale ja dziś nie o tym chciałam!
Dziś mniamusiamy pychotki!
Papryczka faszerowana! Dla ciekawych, farsz dokładnie ten sam co na gołąbki!
A komu nie pasuje mięsko mielone, to może zrobić sobie zrelaksowanego kurczaczka na posłanku z ziemniaczków, pieczarek, czosneczku i cebulki, z rozmarynem, tymiankiem i cytrynowym pieprzu...
Pychotki!
Dziś tak ekspresowo jak u Nigelli, hi hi!
W piątek! Już w piątek, bladym świtem... Jadę na babski weekend! W tym roku podbijamy Toruń i Bydgoszcz! Hurrra!
Jeśli się uda w międzyczasie to napiszę Wam Kochani o cudownej ostatniej niedzieli u Marysi, jeśli nie to będzie temacik na później! Póki co żegnam się lampką wina...
Wysyłam dziś paki do Violi i Dysiaka!
Mam nadzieję, że do końca tygodnia dostaniecie! Dziękuję Wam dziewczynki za cierpliwość!O wyrozumiałość także proszę pozostałe dziewczyny!
I tym sposobem zostaną mi jeszcze trzy paczuszki! Dla OliwkiEwki, Wildflower i czarnulki!
Tylko czarnulkaa jeszcze mi adresu nie przysłała! Kochana odezwij się!
Chciałabym aby wszystkie osoby były zadowolone! Poszalałam z tymi pakami! Hi hi!
Następnym razem zrobię jedną rozdawajkę ze zdjęciem! A tak wymyśliłam niespodziankę i ciągle myślę czy ta obdarowana osoba będzie zadowolona! Straszna presja! Ale nie ukrywam, że też radość gdy okazuje się, że ten Ktoś jest zadowolony!
Dobra, dobra na dziś wystarczy!
Buziaki ślę!
aga
Witaj :) ja dziś fasolkę po bretońsku miałam:) Papryczkę robię dokładnie jak Ty, z tym,że moja gotowana jest z kostką wołową:) Udanego miłego weekendu :)I czekam na listonoszkę:)
OdpowiedzUsuńU mnie fasolka była królową tydzień temu! Dokładnie jak u mnie, ja też na kostce wołowej i sosik pomidorowy.
UsuńWysłałam, wysłałam! Tylko do dupy moje pakowanie! Tak się spieszyłam, żeby przed pracą się wyrobić! Mam nadzieję, że dotrze w jednym kawałku!? Daj znać! Buziaki!
ale smakowicie u Ciebie sie zrobilo,az slinka leci...
OdpowiedzUsuńTo się robi ekspresowo, polecam! Ja choć zżarłam to dalej mi ślinka leci na widok tych zdjęć! Dzięki Kochana za wizytę! Buziaki!
Usuńwiesz co? czytało mi się cudnie i o zdejmowaniu i o papryczkach, i reksacjach kurczakowych, ale jak zobaczyłam tę lampke wina... moze ja jakiś alkoholik jestem? normalnie za winem nie przepadam, ale teraz to bym sobie taką lampeczke , białego, półwytrawnego, zimnego ehhh.... siorbneła...
OdpowiedzUsuńale dałaś♥
Nie Ystin, to jest znak, że my razem musimy jakąś flaszkę kiedyś obalić!!! Ha ha! Taki testing czy lepiej schłodzone, czy w tem. pokojowej, czy białe, czy czerwone? Jak się spodobała fotka z winem to spodoba Ci się reszta! Buziaki!
UsuńAle zapachnialo !Nigdy nie slyszalam o papryce tak faszerowanej wiec zrobie napewno,Ja papryke juz zamarynowala i czekac na chlodniejsze dni.
OdpowiedzUsuńKurczak wyglada przepysznie.
Unas tez zapach jesieni juz czuc w powietrzu,nie moge sie doczekac!
Dziekuje za smaczny post i zycze cudnego dnia!:*
Zrób Kochana! Pychotki! Uwielbiam marynowaną! Uwielbiam w ogóle! Bo ja taka z tych smakoszy raczej, no lubię jeść, nie poradzę! Buziaki!
UsuńKochana, ja zamiawiam takie pyszności na wyjazd nasz weekendowy :) ale już się zabieraj do roboty i brytfankę ze soba zabieraj, będzie co jeść :) pyszota, pyszota!!!
OdpowiedzUsuńdo juterka w takim razie :)
Emi, puszki przygotowałam! Ale żeś wymyśliła ha ha! I krople żołądkowe na drogę....Buziaki!
Usuńno i własnie żołądek do pleców mi sie przykleił tak mnie zassało os Twoich smakołyków
OdpowiedzUsuńCmok, cmok! Zrobię Ci kiedyś osobiście! Buziole!
Usuńmusimy koniecznie zorganizowac sobie takie spotkanie jestem jak najbardziej za !
UsuńUwielbiam faszerowane papryczki! Gdy jeszcze mieszkaliśmy w Olsztynie, w czasach studenckich, organizowaliśmy grille na działce rodziców R. I takie papryczki, nadziane fetą, cebulką, oliwkami, papryczką i innymi cukiniami rozchodziły się jak świeże bułeczki! Mniam....ale podróż sentymentalną mi zafundowałaś!
OdpowiedzUsuńPs. a ja na zdjęciach takich "urzędowych" też wychodzę jak flądra, więc staram się unikać...pokazywania dokumentów. ;D
Ściskam i dziękuję za ciepłe słowa!
Ps.2 nie no.... nie było tak tragicznie na tym "klifie" w tej powłóczystej sukni. ;) Całkiem przypadkiem się znalazłam na wycieczce po wzgórzach, gdy pojechaliśmy w odwiedziny do znajomych...kiedyś opowiem, może nawet pokażę. :D
Pięknie....zatem na wzgórzu...buziaki!
Usuńwitaj! przez Ciebie spadłam z krzesła... nie myślałam, że naprawdę zdarzyć się to może... ale czytałam Cię i śmiałam się tak, że patrze a tu podłoga;) hahaha!! udanego babskiego weekendu... wiem, że już trwa i zapewne w najlepsze podbijacie Toruń podbijajcie podbijajcie, oby wyżej coraz wyżej;) dziękuję, że zapisałaś się na moje cukieraski:) życzę powodzenia:) pozdrawiam niebiesko:) buziolki:*:)
OdpowiedzUsuńOj biedna pupa! Ta były, podbiły, wróciły! Buziaki!
UsuńJak po imprezce?:) typowo jesienne dania na melancholie:) na stałe goszczą w mojej kuchni i sercu:) buziaki Basia
OdpowiedzUsuńBasieńko, błędem było pojechać na pierwszy weekend do Wrocławia! Teraz wszystkie miasta porównujemy do W. i powiem Ci...blado!
UsuńAle towarzystwo i cudowna pogoda pozwoliły bawić się jak trzeba!
Cuuuudnie było!
Buziaki!
Witaj, na innym blogu zobaczyłam, że poszukujesz RR-ka. Z koleżankami 1 października zabieramy się za filiżanki, może masz ochotę się do nas przyłączyć?
OdpowiedzUsuńgaleria-robotki.blogspot.com