W tym roku, wyjątkowo, czas dla mnie jest nie tylko przed świąteczny ale i przed komunijny.... Wyjątkowo ponieważ między moimi dziećmi jest 8 lat różnicy. Zapomniało się to i owo. Na przykład nie sądź wszystkich swoją miarką. Parafię mam malutką, kameralną i w większości znamy się z widzenia. Dzieciaczków komunijnych sztuk ok. 30, więc malutko nawet jak na Szczecin. I po raz drugi (pierwszy 8 lat temu) dziwi mnie marazm, zniechęcenie ludzi do wzięcia czynnego udziału w przygotowaniach a raczej spotkaniach naszych. Ksiądz jest cudowny, wychodzący na przeciw ludziom pracującym, zaproponował byśmy spotykali się po 15 min. np. po niedzielnej mszy bo nie chce nas trudzić w tygodniu. Jak widać i to za wiele. Dziś rzucone zostało hasło Mikołajki, może coś zrobimy dla naszych małych?Cisza...Pani w czerwonym płaszczyku zaproponowała,że kupi wszystkim czekoladowe Mikołaje, Ja zaproponowałam, że upiekę ciasto, skoro mają ciepłą herbatkę po mszy, będzie ciacho jak znalazł...Pan zasugerował, że lubi sernik...Pani, że dzieci nie lubią herbaty, cisza...Mąż mój zaproponował, że kupi soczek ze słomką dla każdego, jakaś Pani nieśmiało,że będzie zimny. Powiedziałam, że przyniosę go do Świetlicy w sobotę to się zagrzeje do niedzieli, cisza....No to ustalone. Pani pomoże mi z ciastem(pokroi?), Ha,ha...Ostatnim razem mówiłam, nigdy więcej nie będę się angażować! Nigdy nie mów nigdy! I wiecie mam to w nosie, zrobię ciasto jedne i dziesiąte jak będzie trzeba w końcu to moja jedyna córka....8 lat temu mówiłam, że to jedyny mój syn...ha,ha! Pozdrawiam was cieplutko! aga
To pudełeczko z dziewczynka jest bombastyczne ;o)
OdpowiedzUsuńDziękuję Mysiu! Jest piękne tylko zdjęcie nie oddaje wszystkiego. Mam słaby sprzęt a i światło słabe...No i złej baletnicy....he,he
OdpowiedzUsuńzgadzam się , że dzieci teraz są mało kreatywne, ale to nie ich wina...to rodzice mają swoje dzieci w nosie...do mnie dzieci koleżanek chętnie przychodzą i pracują bardzo chętnie!! robiłam warsztaty w klasie syna i tak zaangażowanych chłopców nie widziałam nigdy...dzieciom trzeba dać szanse, pokazać, nauczyć, tak jak powiedziałaś trzeba pracować... a moje koleżanki śmieją się kiedy ja zostaje w pracowni z tym całym bałaganem:))Pudełeczko śliczne!! delikatne,piękne:))
OdpowiedzUsuńkolczyki zachwycające... jeszcze tyle przede mną... :-)
OdpowiedzUsuńTu nawet nie chodzi o to, że dzieci są niekreatywne, a rodzice mają je w nosie, to też, najgorsze jest to, że rodzicom się nie chce... a dlaczego się nie chce??? media dbają o to, żeby im się nie chciało, mają dla nich moc atrakcji w postaci ogłupiających wesołkowatych programów, więc to jest o niebo ciekawsze dla nich aniżeli wysiadywanie w kościele, ta komunia dla nich to czysta formalność, przyzwyczajenie i nic więcej, w ogóle by ich nie było w kościele gdyby nie ta komunia... przykre to i pokazuje, jak społeczeństwo się wyradza i odchodzi od korzeni dwóch tysięcy lat tradycji chrzescijańskiej. Potem są dzieci którym się nie chce, bo mieli rodziców którym się nie chce... masakra, wychowuje już trzecią córkę i wiem, że jest coraz gorzej. Nie mamy telewizora w domu ;)
OdpowiedzUsuńCóż moja droga, dobrze, że Tobie się chce, może zarazisz innych i pomożesz temu biednemu księdzu
a inni zobaczą i może będzie im głupio przynajmniej...
pozdrawiam cieplutko :))
aaa.. pudełeczko bardzo ładne ;)))
OdpowiedzUsuńUla zgadzam się z Tobą! Jak mówi moja koleżanka w pracy: Boże żeby mi się chciało, tak jak mi się nie chce! Jestem jednak optymistką i choć (jak śpiewał Sztywny Pal Azji) Nie zmienię świata, nie zmienię...To mogę mieć udział w malutkich sukcesach i czynach, a dalej niech to idzie zgodnie z efektem motyla...
OdpowiedzUsuńAle natworzyłam! I Erickson, i Sw. Bosco, ha, ha!
Dziękuję raz jeszcze za komentarze!Ula,Bryzeida, Florysztuka, Mysia, bardzo, bardzo!aga