sobota, 8 lutego 2014

Zrobiłam sobie prezent!

Nie ma to jak zrobić sobie prezent!
Moja przyjaciółka dała mi kaskę na urodziny z zapowiedzią rozpuść ją na przyjemności!(Na ogół z takich składkowych pieniążków kupuję drogie perfumy!)
No właśnie! Nie tym razem! Perfumy kupiłam wcześniej...trochę tańsze ale jedne z ulubionych!
I zostałam z kasą, i ,,problemem" hihi, na co wydać te pieniądze??? Banalne? Wcale!
No,nie takie proste bo choć kasy było sporo, jeszcze więcej zrodziło się pomysłów...
I tak myślałam miesiąc cały, aż doszłam do wniosku, że wykorzystam to na mega, rozkosznie odjazdowe, nieprzyzwoicie uzależniające zapachy Yankee Candle! A co!?
Jako, że w tym czasie była cudowna promocja w sklepie Homedelight
a miałam już malutkie doświadczenie zakupowe w tym sklepiku, postanowiłam zaszaleć! Pomyśłałam, zaszalałam!
Przyszła paczka!
Skakałam, śpiewałam, tańczyłam tak mi dobrze było!
Uwaga! Będzie trochę zdjęć!
Paczucha w dużym rozmiarze, już po rozcięciu pokazała ogrom pracy Marty, właścicielki Homedelight, w staranne zapakowanie! Iiii...prezenciki jakie dostałam! Dziękuję Martuniu!
Tu jeszcze słowo...
Wszystkie foty zrobiłam telefonem! No coś aparat mój nie chce zgrać się ze mną! Psikusy mi robi!
Dobra!
W środku zawartość mojego zamówienia...
Na wierzchu: pączek prosto z Bomb Cosmetics, wosk o zapachu gruszki z WoodWick i bajeczne zapałki z YC! Wszystko to od Martuni dla mnie!!! Dziękuuuuję!
Jak się domyślacie lub nie, oprócz hurtowej ilości wosków zamówiłam też paczkę z Bomb Cosmetics!
Jest radość! Zapłaciłam za nią niewielkie pieniądze(w porównaniu gdybym wszystko kupowała pojedyńczo)i tadam! 3 wielkie kule musujące do kąpieli, dwa cudownie glicerynowe mydełka i malutka kremowa kuleczka do kąpieli!
i z pączkiem do kąpieli od Martuni...
Poukładałam wszystkie posiadane woski w ,,eleganckiej" puszce w ksztacie ciastka z The Body Shopa...
Co mam więcej dodać? Jestem jak mała dziewczynka, która dostała wymarzoną lalę!
Wyjmuję, wącham, odkładam...lub odpalam!
W styczniu była promocja na mój ukochany zapach Pink Dragon Fruit dlatego skusiłam się na największą świecę!
O cenach nie piszę, zajrzyjcie na stronę sklepu!
Jeśli myślicie, że to przesada...uwierzcie warta każdej złotówki!
Nawet mój mąż zaczyna lubić to moje rytualne odpalanie wosków. I otulać się tym cudownym zapachem.
Na You Tube jest dużo filmików jak palić świece by były najbardziej wydajne, jak nie zmarnować wosku(zdarza się), co zrobić by uratować świecę...i nie ma w tym nic śmiesznego! To są genialne rady! Nikt nie chciałby zmarnować takiej świeczki, uwierzcie mi!
Pewnie jeszcze nie raz usłyszycie u mnie o tym moim nowym bziku!
Gorzej, że już zaraziłam tym moją Hanię( w marcu kończy 11 lat). Hania ze swoich oszczędności zkupiła już sobie malutki kominek i mini woski Little hotties!
Jeszcze malutka prywata!
O wosku, który dostałam od Homedelight napiszę oddzielny post! Nie mogę dziś o nim nic powiedzieć, bo podczas inauguracji odpalania mąż wlazł mi do pokoju z tarciem cebuli!!! Zabił moje doznania w try miga! Ot placków ziemniaczanych mu się zachciało! Telewizora w kuchni nie mam a wiadomo Olimpada!!!
Kochani mogłabym tak pisać i pisać o tych woskach ale zostawię to na ciąg dalszy a już dziś zachęcam Was, zaglądajcie do mnie bo postanowiłam zrobić małe rozdawnictwo woskowe, z kominkiem oczywiście!
Muszę tylko przygotować banerek!
Pędzę zatem robić baner bo jutro idę na warsztaty...ciii, opowiem Wam później!
Ściskam, ściskam i koniecznie, zajrzyjcie do Homedelight
Można dzwonić w razie pytań, Marta jest cudowna i odpowie na wszystkie pytania!
aga

4 komentarze:

  1. Cudowna Wariatka :))
    Uwielbiam Cię czytać - normalnie słychać tą Twą radość w każdym słowie :)) Aż mi się gębula uśmiecha :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pasiaku, bo co mam tą radochę w sobie trzymać?! Może komuś się przyda trochę optymizmu!?
      A tak poważnie, dziękuję Kinguniu za te cudne słowa! Ściskam Cię! Czytaj, czytaj haha!

      Usuń
  2. toś zaszalała, ale czemu sobie nie sprawić takiej zapachowej przyjemności no nie ? :)

    OdpowiedzUsuń