Nie ma to jak zrobić sobie prezent!
Moja przyjaciółka dała mi kaskę na urodziny z zapowiedzią rozpuść ją na przyjemności!(Na ogół z takich składkowych pieniążków kupuję drogie perfumy!)
No właśnie! Nie tym razem! Perfumy kupiłam wcześniej...trochę tańsze ale jedne z ulubionych!
I zostałam z kasą, i ,,problemem" hihi, na co wydać te pieniądze??? Banalne? Wcale!
No,nie takie proste bo choć kasy było sporo, jeszcze więcej zrodziło się pomysłów...
I tak myślałam miesiąc cały, aż doszłam do wniosku, że wykorzystam to na mega, rozkosznie odjazdowe, nieprzyzwoicie uzależniające zapachy Yankee Candle! A co!?
Jako, że w tym czasie była cudowna promocja w sklepie Homedelight
a miałam już malutkie doświadczenie zakupowe w tym sklepiku, postanowiłam zaszaleć! Pomyśłałam, zaszalałam!
Przyszła paczka!
Skakałam, śpiewałam, tańczyłam tak mi dobrze było!
Uwaga! Będzie trochę zdjęć!
Paczucha w dużym rozmiarze, już po rozcięciu pokazała ogrom pracy Marty, właścicielki Homedelight, w staranne zapakowanie! Iiii...prezenciki jakie dostałam! Dziękuję Martuniu!
Tu jeszcze słowo...
Wszystkie foty zrobiłam telefonem! No coś aparat mój nie chce zgrać się ze mną! Psikusy mi robi!
Dobra!
W środku zawartość mojego zamówienia...
Na wierzchu: pączek prosto z Bomb Cosmetics, wosk o zapachu gruszki z WoodWick i bajeczne zapałki z YC! Wszystko to od Martuni dla mnie!!! Dziękuuuuję!
Jak się domyślacie lub nie, oprócz hurtowej ilości wosków zamówiłam też paczkę z Bomb Cosmetics!
Jest radość! Zapłaciłam za nią niewielkie pieniądze(w porównaniu gdybym wszystko kupowała pojedyńczo)i tadam! 3 wielkie kule musujące do kąpieli, dwa cudownie glicerynowe mydełka i malutka kremowa kuleczka do kąpieli!
i z pączkiem do kąpieli od Martuni...
Poukładałam wszystkie posiadane woski w ,,eleganckiej" puszce w ksztacie ciastka z The Body Shopa... Co mam więcej dodać? Jestem jak mała dziewczynka, która dostała wymarzoną lalę!
Wyjmuję, wącham, odkładam...lub odpalam!
W styczniu była promocja na mój ukochany zapach Pink Dragon Fruit dlatego skusiłam się na największą świecę!
O cenach nie piszę, zajrzyjcie na stronę sklepu!
Jeśli myślicie, że to przesada...uwierzcie warta każdej złotówki!
Nawet mój mąż zaczyna lubić to moje rytualne odpalanie wosków. I otulać się tym cudownym zapachem.
Na You Tube jest dużo filmików jak palić świece by były najbardziej wydajne, jak nie zmarnować wosku(zdarza się), co zrobić by uratować świecę...i nie ma w tym nic śmiesznego! To są genialne rady! Nikt nie chciałby zmarnować takiej świeczki, uwierzcie mi!
Pewnie jeszcze nie raz usłyszycie u mnie o tym moim nowym bziku!
Gorzej, że już zaraziłam tym moją Hanię( w marcu kończy 11 lat). Hania ze swoich oszczędności zkupiła już sobie malutki kominek i mini woski Little hotties!
Jeszcze malutka prywata!
O wosku, który dostałam od Homedelight napiszę oddzielny post! Nie mogę dziś o nim nic powiedzieć, bo podczas inauguracji odpalania mąż wlazł mi do pokoju z tarciem cebuli!!! Zabił moje doznania w try miga! Ot placków ziemniaczanych mu się zachciało! Telewizora w kuchni nie mam a wiadomo Olimpada!!!
Kochani mogłabym tak pisać i pisać o tych woskach ale zostawię to na ciąg dalszy a już dziś zachęcam Was, zaglądajcie do mnie bo postanowiłam zrobić małe rozdawnictwo woskowe, z kominkiem oczywiście!
Muszę tylko przygotować banerek!
Pędzę zatem robić baner bo jutro idę na warsztaty...ciii, opowiem Wam później!
Ściskam, ściskam i koniecznie, zajrzyjcie do Homedelight
Można dzwonić w razie pytań, Marta jest cudowna i odpowie na wszystkie pytania!
aga
Cudowna Wariatka :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię czytać - normalnie słychać tą Twą radość w każdym słowie :)) Aż mi się gębula uśmiecha :)
Pasiaku, bo co mam tą radochę w sobie trzymać?! Może komuś się przyda trochę optymizmu!?
UsuńA tak poważnie, dziękuję Kinguniu za te cudne słowa! Ściskam Cię! Czytaj, czytaj haha!
toś zaszalała, ale czemu sobie nie sprawić takiej zapachowej przyjemności no nie ? :)
OdpowiedzUsuńprawdziwe szalenstwo!!!
OdpowiedzUsuń