sobota, 28 kwietnia 2012

Jestem zakochana!

                          Jestem zakochana! Wróciłam i nie mogę się odnaleźć! Zakochałam się w Amsterdamie i rowerach! Mam ambitny plan, by jeszcze w tym sezonie zasiąść na własnym metalowym rumaku! Niestety rumak mój jest kosztownym cacuszkiem! A Pan M. postawił warunek! Pół wkładu własnego! Myślę więc jak zdobyć kasę! No w pracy nie dorobię!?
O Amsterdamie i pozostałych atrakcjach jeszcze wspomnę przy okazji, dziś chciałam bardzo podziękować wszystkim zaglądającym! Kochani! Jestem tylko ciężko mi w natłoku zajęć o wszystkim napisać! Postaram się jednakże pomalutku nadrabiać braki! Dziękuję Aguś za twój wpis, bo to on doprowadził mnie do porządku!
                                              By pozostać dziś w tematyce rowerowej....


                                                                                                                                                                                  No i ukończony hafcik rowerowy...  

Jeszcze nie oprawiony ale calutki, ukończony...maleńki....
Wszystkim życzę słoneczka na ten cudny weekend! Ja pędzę siać, sadzić, kopać,...a może odwrotnie?! Buziaki! aga

środa, 11 kwietnia 2012

W biegu...

       Chciałabym bardzo, bardzo podziękować wszystkim za życzenia świąteczne! Niespodziewanie dla mnie samej (zła organizacja?!) nie byłam w stanie wykonać wszystkiego co zaplanowałam, w tym także napisać nowego posta, popisać komentarze i poskładać każdemu życzeń świątecznych, wstyd mi! Tu biję się pokornie w pierś mą niemałą! Wstyd! Proszę o łagodny wymiar kary!
       Tak się składa, że i dziś jestem w biegu, gdyż wieczorem jadę podbijać Europę części zachodniej, tudzież może Amsterdam (jutro), Brukselę (pojutrze), Kolonię (sobotę)...Jeżeli nogi nie odmówią posłuszeństwa, oczywiście!? Fajnie, nie?! Zapowiada się bardzo fajny, długi weekend, z  fajną babską obsadą! Szczegóły po powrocie!
Przed świętami coś tam porobiłam troszeczkę, np.:
Dwa duże pudła z czosnkami do wyboru. W środku całe w gustownym fioleciku. Jedno ma 9  przegródek, drugie większe na 16 mniejszych przegródek w środku.
Na prośbę koleżanki odświeżyłam jej stary młynek:
Młynek wciąż działa! Służy do mielenia...pieprzu!
Miałam też nietypowe zamówienie na pudełko z motywem specjalnego pojazdu. Pudełko przy tym, miało być również o charakterze bardzo kobiecym...
Zdjęcie naniesione za pomocą transferu, reszta metodą serwetkową. Pudełko jest jako dodatek do broszki, he,he, z tym samym motywem...
Broszkę na specjalnie zamówienie wykonała Pani Kasia z pracowni  Artfox . Broszka jest wykonana ze srebra i jest przepiękna! Zajrzyjcie na stronę Artfoxu na facebooku, są tam przecudowne zdjęcia z realizacji zleceń pod tytułem spełnione marzenia. Polecam także sklep Artfoxu.
Jeszcze jeden rzut na całość!
Mam zagadkę dla was! Pierwsza osoba, która napisze co to za super autko dostanie malutką niespodziankę! Może coś z podróży?...
No i to tyle na dzisiejszy szybki post! Lecę troszkę pogotować, wszak nie mogę dziatwę bez czegoś dobrego zostawić! A za mną chodzi...
Gotowa kompozycja sałat ( tu z wiórkami buraków),kupiona w Lidlu. Wysmażony na chrupko boczuś i musztardowy sosik winegret (musztarda, oliwa, cytrynka, miodek)....Mniam!
Pozdrawiam Was cieplutko! aga

wtorek, 3 kwietnia 2012

Żur, kiełbasa, jajec górka...

   No nie mogłam się oprzeć! Zobaczyłam tę kartkę i stwierdziłam iż doskonale oddaje moje zaangażowanie w przygotowania przedświąteczne!

  http://www.ilustris.pl  Fantastyczne! Pooglądajcie sobie!

Żeby tak całkiem nie było....
   Się porobiło! Hoho... Pogoda nie rozpieszcza! W Szczecinie hula halny, tak, że łeb urywa....Nie lubię, nie lubię! I tak będzie teraz wiało, pizgało i odbierało chęci do wyjścia z domu....a takie były plany...grille, bankiety, diety...Poszło! Nie będę marudzić nie, nie, bo w życiu jest tyle cudowności np, jak zrobić białą kiełbasę?! Bardzo zmysłowe doznanie, zobaczcie Kobietki same....
       Tak się złożyło, że miałam ochotę na białą kiełbasę ale w sklepie nie było, więc trzeba było sobie poradzić...no i poradziłam! Zresztą kiełbasę robi się u mnie od lat! We flaku i bez! Lubimy na chlebek więc robię czasami kiełbaskę w wersji słoikowej, czyli (dla niewiedzących) wkładam do słoika i zagotowuję, a potem na chlebek jak konserwę! Szybko powiem dla zainteresowanych: wzięłam łopatkę wieprzową, wołowinkę przemieliłam na grubych okach, dodałam sól morską, pieprz czarny, czosneczku świeżego ząbków dużo(ważne nie z hipermarketu). Powiedzmy mięsa miałam ok. 3 kg., czosnku dałam z 6-8 ząbków, świeżo utłuczonego pieprzu dwie łyżeczki, soli morskiej ze 3 łyżeczki(trzeba popróbowac, ja tam lubię surowiznę, więc nie mam problemów z próbowaniem, no a proporcje musicie utrafić w swoim guście, nie każdy lubi dużo czosnku, czy pieprzu). Mięsko było samo chude, bo tak lubimy, dlatego przed wymieszaniem dodałam! Bardzo ważne! Prawie dwie szklanki wody! Woda powoduje, że kiełbaska po ugotowaniu, nie rozsypuje się, jest delikatniejsza a w słoiku po ugotowaniu powstaje pyszna galaretka. Mniam!
      Wszystko przez Pana M., który dzień wcześniej zaparzał wędzone szyneczki(uwędzone przez sąsiada na działce)! Została woda po parzeniu i żal mi było ją wylać(strasznie chytra jestem na jedzenie, nie lubię jak się marnuje). Wiecie od razu była wizja jaką zupkę na tej pysznej bazie ugotować, stąd ta biała kiełbasa mnie naszła...i tadam!
Dobreee było! Biały barszczyk na białej kiełbasce i wędzonce!

     Serwetka szydełkowa z szafy. Jedna z moich pierwszych jakie zrobiłam dawno temu! Jestem szydełkowym samoukiem z czasów gdy nie było komputerów i tutorialów. Nauka metodą prób i błędów! Ale umiem!
     Na głowie mam kilka nowych projektów ale o nich wkrótce. Zapisałam się też na mój pierwszy RR organizowany przez Mysię. Człowiek musi stawiać sobie wyzwania, trzeba się rozwijać, wszak 40 na karku za chwilę, czytaj, jeszcze mogę wiele albo i więcej tudzież!
     A propos wcześniejszego postu, no to, nie dodałyście mi skrzydeł, Kochane moje! Miałam nadzieję, że wszystkie chórem podchwycicie Tak! Trzeba się odchudzać! A tu dupa, że się elegancko wyrażę...Moje chęci poszły w kąt, stąd ta moja kiełbasa np.....Więc  już słowa nie powiem o diecie, he,he!
Pozdrawiam was cieplutko! Pyszności życzę! Wasza nie odchudzająca się! aga
 P.S. A o jajach zapomniałam! ....Zjadłam....(w tytule były)